poniedziałek, 6 września 2010

Statystyki

Czas wakacji się skończył. Trochę odpuściłem publikację na tym bloku w tym czasie, bo zainteresowanie też było mniejsze, ale wracamy do pracy z zdwojoną energią. Dziś zajmiemy się tematem przed którego małe firmy strasznie się boją, nie wiedzieć czemu, a same nie wiedzą jak dużo na tym tracą - statystykami.

I nie chodzi mi tu o statystykę z pełnego funkcjonowania firmy, to już wewnętrzna sprawa każdego przedsiębiorcy, tylko o statystykę skuteczności reklamy. Wiele małych firm wydaje pieniądze na reklamy "na wyczucie" sądząc iż są to dobrze wydane pieniądze. Nie będę ukrywał że od czegoś trzeba zacząć i na początku na pewno takie rozwiązanie jest dobre, szczególnie jak upatruje się nowego rynku.

Jednak już od pierwszych reklam, powinniśmy zbierać statystykę ich skuteczności. Dlaczego? odpowiedź jest prosta - po to aby nie wydawać pieniędzy na nieskuteczną reklamę. Wiadomo trzeba zaryzykować i zrobić próbę na nowym polu, nowym rynku. Ale trzeba wiedzieć czy ta próba się powiodła czy też nie i należy zaprzestać. (tak wiem już na początku tego bloga sygnalizowałem ten temat, ale teraz przyjrzę mu się dokładniej).

Zatem jak zbierać te dane? Po pierwsze od samego początku tak przemyśleć reklamę aby łatwo można było zidentyfikować odzew klientów na jej publikację. Na przykład podając specjalny numer telefonu, pytając klienta skąd o nas wie. Tu sposobów są tysiące. Najlepiej skonsultować się ze specjalistami którzy tworzą reklamę, a nie tylko grafikę, i wiedzą jak takie dane zbierać. Niestety są to też koszty, związane ze zbieraniem danych - ale jak doświadczenie pokazuje szybko się one zwracają jak podliczy się ile nieskutecznych kampanii szybko się wycofało nie ponosząc więcej ich kosztów.

Zatem tak: po pierwsze określamy jak reklama ma kierować klienta do nas. Czy ma to być kierowanie na numer telefonu, na adres strony internetowej, czy bezpośrednio do naszej placówki, lub co tam sobie wymyślicie. Następnie, najlepiej stworzyć oddzielny kanał dostępu, odpowiednio nr. telefonu, stronę (lub choćby tylko jej adres), czy oddzielne okienko albo wejście. Tak wiem nie zawsze jest to możliwe. Wtedy trzeba rozważyć alternatywne metody pozyskania takiej informacji. Np. kupon z drobnym rabatem który powie nam skąd klient się o nas dowiedział lub .... i tu pozostawmy pole do popisu ludziom kreatywny, bo wiemy już w jakim kierunku iść. Ostatecznie, i o to najtrudniej, trzeba się zmobilizować do systematycznego zbierania tych danych i albo analizować je osobiście, albo zlecić to wyspecjalizowanej agencji, która przeanalizuje je za nas i prześle gotowy raport (niestety odpłatnie). Nie mniej z samego zbierania danych nikt nas nie zwolni.

Drugim problemem są reklamy już istniejące, funkcjonujące o ile zabieramy się za to zbyt późno. Wtedy jedynym rozsądnym wyjściem jest przeprowadzenie odpowiednio skonstruowanej ankiety wśród klientów. Niestety aby takie dane były choć w miarę oddające rzeczywistość musimy zebrać (to z doświadczenia) około 1000 ankiet na jeden kanał reklamowy uwzględniany w ankiecie. (np. pytam czy klient trafił do nas z reklamy na tablicy, czy z reklamy w gazecie, czy ze strony internetowej - mamy 3 x 1000  czyli musimy zebrać minimum 3000 ankiet aby wynik był miarodajny).
Co do konstrukcji samej ankiety - no cóż musi ona zawierać więcej pytań, tak aby klient się wygadał, i tą odpowiedź dał nam niejako przy okazji. Poza tym nie czarujmy się nikt dziś nic nie robi za darmo - będziemy musieli poświęcić jakiś prezent lub rabat dla tych którzy raczą nam wypełnić ankietę. Jednak aby to nie poszło na marne, proponuję tak ją konstruować, aby przy okazji dowiedzieć się więcej interesujących nas rzeczy.

Ze swojej strony muszę dodać, że nasza firma opracowania statystyczne oferuje klientom zawsze, o ile tylko nie zapierają się przed nimi. Podyktowane jest to tym, iż uczciwie podchodzimy do naszych klientów i sami też chcemy wiedzieć jaki skutek przynosi nasza praca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz